3/4 kostki masła
7 dużych łyżek cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
4 jajka
30 dag mąki
olej
bułka tarta
cynamon
6 jabłek
Jabłka:
Obieram ze skórki, kroję w drobną kostkę i smażę na patelni z 2 łyżkami cukru i cynamonem.
Kruche ciasto:
Masło rozgniatam z mąką, cukrem, proszkiem do pieczenia, oraz z żółtkami jaj. Cisto musi być zwarte i dać się formować. Nie może być kleiste, dlatego dodaję mąkę lub jeśli będzie zbyt zbrylone - olej.
Blachę smaruję olejem, obsypuję bułką tartą. Na dno wykładam połowę ciasta. Ciasto rozwałkowuję na desce, a na blachę przenoszę po pasku.
Na warstwie ciasta układam wartwę smażonych jabłek z cynamonem. Wylewam pianę z białek z dodatkiem cukru, a natępnie pozostałą część ciasta.
Przy kładzeniu ciasta pasami część piany wydostaje się na zewnątrz i tworzy widoczne na zdjęciu paski. Można dodatkowo jakąś resztkę ciasta wykorzystać na paski poprzeczne i utworzyć klasyczną kratkę.
Smacznego!
wtorek, 10 listopada 2015
poniedziałek, 2 listopada 2015
Sernik klasyczny
1 kg sera
6 jajek
1 szklanka mąki
1/3 kostki masła
2/3 szklanki cukru
1 cukier wanilinowy
1 budyń wniliowy
2 łyżeczki proszku do pieczenia
rodzynki
cytryna
Spód:
Masło (podaną ilość, bez jednej łyżki) ugniatam z mąką (podana ilość, bez 2 łyżek) oraz dwoma żółtkami i odrobiną cukru i proszku do pieczenia. Ciasto rozwałkowuję na 0,5 cm i układam na dno blachy.
Ser:
Ser, pianę ubitą z białek z 6 jaj, 4 żółtka mieszam w jednolitą masę, dodaję 2 łyżki mąki, budyń waniliowy, cukier oraz czubatą łyżkę proszku do pieczenia i cukier wanilinowy. Całość rozdrabniam nieco blenderem dla uzyskania gładszej konsystencji, dodaję łyżkę rozpuszczonego masła, trochę soku z cytryny i rodzynki. Masę serową o wlewam na przygotowane wcześniej ciasto i piekę ok. 45 min w temp. ok 200 st. C.
Wychodzi coś takiego:
6 jajek
1 szklanka mąki
1/3 kostki masła
2/3 szklanki cukru
1 cukier wanilinowy
1 budyń wniliowy
2 łyżeczki proszku do pieczenia
rodzynki
cytryna
Spód:
Masło (podaną ilość, bez jednej łyżki) ugniatam z mąką (podana ilość, bez 2 łyżek) oraz dwoma żółtkami i odrobiną cukru i proszku do pieczenia. Ciasto rozwałkowuję na 0,5 cm i układam na dno blachy.
Ser:
Ser, pianę ubitą z białek z 6 jaj, 4 żółtka mieszam w jednolitą masę, dodaję 2 łyżki mąki, budyń waniliowy, cukier oraz czubatą łyżkę proszku do pieczenia i cukier wanilinowy. Całość rozdrabniam nieco blenderem dla uzyskania gładszej konsystencji, dodaję łyżkę rozpuszczonego masła, trochę soku z cytryny i rodzynki. Masę serową o wlewam na przygotowane wcześniej ciasto i piekę ok. 45 min w temp. ok 200 st. C.
Wychodzi coś takiego:
poniedziałek, 19 października 2015
Ciasto ze śliwkami
3 szklanki mąki
4 jajka
1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki oleju
3 łyżki śmietany
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Jajka, olej, śmietanę i cukier miksuję w jednolitą masę. Dodaję mąkę z proszkiem do pieczenia i mieszam do gładkości. Wlewam do wysmarowanej oliwą formy obsypanej bułką tartą. Układam na wierzchu owoce, np. śliwki, posypuję kruszonką i piekę 40 min. w 190 st. C.
Kruszonka - masło należy stopić, dodać cukier, a po rozpuszczeniu dosypać mąkę do momentu aż zacznie się zbrylać.
4 jajka
1/2 szklanki cukru
1/2 szklanki oleju
3 łyżki śmietany
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Jajka, olej, śmietanę i cukier miksuję w jednolitą masę. Dodaję mąkę z proszkiem do pieczenia i mieszam do gładkości. Wlewam do wysmarowanej oliwą formy obsypanej bułką tartą. Układam na wierzchu owoce, np. śliwki, posypuję kruszonką i piekę 40 min. w 190 st. C.

Kruszonka - masło należy stopić, dodać cukier, a po rozpuszczeniu dosypać mąkę do momentu aż zacznie się zbrylać.
Kurczak pieczony na marchewkach z cytryną, pietruszką i rozmarynem
Kurczak ok. 2 kg.
1 cytryna
1 cebula
rozmaryn (może być suszony)
sól, pieprz, papryka słodka w przyprawie
marchewka
natka pietruszki
Kurczaka solę, przyprawiam pieprzem i papryką. W środek wkładam cytrynę pokrojoną w ćwiartki z naciętą skórką, rozmaryn i pokrojoną cebulę oraz natkę pietruszki.
Na dół brytfanny lub naczynia żaroodpornego kładę marchew (Kurczak położony na marchwi nie pływa w wytopionym tłuszczu). Na marchwi kładę kurczaka na boku i piekę 30 min w temp. 190-200 st. C, obracam na drugi bok i piekę następne 30 min. Obracam kurczaka piersią do góry i piekę ok. 1 godz. Całość należy piec ok. 2 godz. (1 godz. / 1 kg wagi)
W drugim podejściu nadzienie robiłem z jabłka, cebuli, plastra cytryny, natki pietruszki oraz gałązki świeżego rozmarynu. Wydaje się, że jest to lepsza opcja.
1 cytryna
1 cebula
rozmaryn (może być suszony)
sól, pieprz, papryka słodka w przyprawie
marchewka
natka pietruszki
Kurczaka solę, przyprawiam pieprzem i papryką. W środek wkładam cytrynę pokrojoną w ćwiartki z naciętą skórką, rozmaryn i pokrojoną cebulę oraz natkę pietruszki.
Na dół brytfanny lub naczynia żaroodpornego kładę marchew (Kurczak położony na marchwi nie pływa w wytopionym tłuszczu). Na marchwi kładę kurczaka na boku i piekę 30 min w temp. 190-200 st. C, obracam na drugi bok i piekę następne 30 min. Obracam kurczaka piersią do góry i piekę ok. 1 godz. Całość należy piec ok. 2 godz. (1 godz. / 1 kg wagi)
W drugim podejściu nadzienie robiłem z jabłka, cebuli, plastra cytryny, natki pietruszki oraz gałązki świeżego rozmarynu. Wydaje się, że jest to lepsza opcja.
sobota, 10 października 2015
Ciasto marchewkowe
0,5 szklanki oleju
2,5 szklanki mąki
0,5 szklanki cukru
4 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2-3 łyżeczki cynamonu
2 szklanki tartej marchwi
bakalie!
Olej, jajka, cukier miksuję na jednolitą masę, dodaję resztę składników i dokładnie mieszam.
Wylewam na blachę i piekę ok. 40 min. w temp. 180-200 st. C.
Można dodać bakalie, a nawet trzeba bo zrobiona wersja bez bakalii aż się o nie prosi.
2,5 szklanki mąki
0,5 szklanki cukru
4 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2-3 łyżeczki cynamonu
2 szklanki tartej marchwi
bakalie!
Olej, jajka, cukier miksuję na jednolitą masę, dodaję resztę składników i dokładnie mieszam.
Wylewam na blachę i piekę ok. 40 min. w temp. 180-200 st. C.
Można dodać bakalie, a nawet trzeba bo zrobiona wersja bez bakalii aż się o nie prosi.
piątek, 18 września 2015
Gulasz z indyka z dynią
1 kg dyni
8 małych pomidorów
4 ząbki czosnku
1 cebula
oliwa
przyprawy
Siekam cebulę w paski, i rumienię na oliwie. Dodaję mięso indyka, (oryginalnie w magazynie Kuchnia miał to być gulasz wieprzowy, zapiekany w piekarniku z dynią), duszę pod przykryciem. Dodaję paprykę słodką w przyprawie, sól, pieprz, paprykę ostrą. W drugiej patelni obrane ze skóry pomidowy pokrojone w ćwiartki duszę z ząbkami czosnku.
Dynię obieram, wydrążam i kroję w średniej wielkości kostkę. Solę i lekko duszę w oddzielnym garnku.
Podduszone pomidory z czosnkem blenduję i wlewam do mięsa z cebulą, duszę jeszcze kilka minut. Dodaję trochę wody w zależności od potrzeb.
Zlewam wszystko do jednego garnka i duszę razem ok. 15 min. Można podać z kaszą, kuskusem. Miąższ dyni daje uczycie sytości i potrawa może być podawana jako samodzielne danie.
Wyjątkowo smaczne danie!
FOTKĘ ZROBIĘ INNYM RAZEM
8 małych pomidorów
4 ząbki czosnku
1 cebula
oliwa
przyprawy
Siekam cebulę w paski, i rumienię na oliwie. Dodaję mięso indyka, (oryginalnie w magazynie Kuchnia miał to być gulasz wieprzowy, zapiekany w piekarniku z dynią), duszę pod przykryciem. Dodaję paprykę słodką w przyprawie, sól, pieprz, paprykę ostrą. W drugiej patelni obrane ze skóry pomidowy pokrojone w ćwiartki duszę z ząbkami czosnku.
Dynię obieram, wydrążam i kroję w średniej wielkości kostkę. Solę i lekko duszę w oddzielnym garnku.
Podduszone pomidory z czosnkem blenduję i wlewam do mięsa z cebulą, duszę jeszcze kilka minut. Dodaję trochę wody w zależności od potrzeb.
Zlewam wszystko do jednego garnka i duszę razem ok. 15 min. Można podać z kaszą, kuskusem. Miąższ dyni daje uczycie sytości i potrawa może być podawana jako samodzielne danie.
Wyjątkowo smaczne danie!
FOTKĘ ZROBIĘ INNYM RAZEM
czwartek, 20 sierpnia 2015
Leczo z cukini, czyli lekki bigos na lato
2-3 średnie cukinie
1 papryka
1 cebula
40 dag kiełbasy śląskiej
olej, sól, pieprz, papryka ostra i słodka w przyprawie.
1/2 - 1 słoiczka koncentratu pomidorowego
Cebulkę rumienię na oleju, dodaję drobno skrojoną kiełbasę śląską. Podduszam dodając papryki słodkiej, ostrej i innych przypraw oraz pokrojonej drobno paprykę.
W tym czasie obieram cukinię i kroję w średniej wielkości kostkę. Solę i duszę w oddzielnym garnku, na początku można lekko podlać wodą, ale nie przykrywć, żeby odparowała. Cukina tak, czy inaczej puści swój sok. Po ok. 15-20 min można połączyć duszone osobno wywary w większym garnku. Całość jeszcze można pozostawić na małym ogniu na ok. 20 min.
Należy podać z pieczywem lub ryżem. Satysfakcja gwarantowana!
FOTKĘ ZROBIĘ INNYM RAZEM
1 papryka
1 cebula
40 dag kiełbasy śląskiej
olej, sól, pieprz, papryka ostra i słodka w przyprawie.
1/2 - 1 słoiczka koncentratu pomidorowego
Cebulkę rumienię na oleju, dodaję drobno skrojoną kiełbasę śląską. Podduszam dodając papryki słodkiej, ostrej i innych przypraw oraz pokrojonej drobno paprykę.
W tym czasie obieram cukinię i kroję w średniej wielkości kostkę. Solę i duszę w oddzielnym garnku, na początku można lekko podlać wodą, ale nie przykrywć, żeby odparowała. Cukina tak, czy inaczej puści swój sok. Po ok. 15-20 min można połączyć duszone osobno wywary w większym garnku. Całość jeszcze można pozostawić na małym ogniu na ok. 20 min.
Należy podać z pieczywem lub ryżem. Satysfakcja gwarantowana!
FOTKĘ ZROBIĘ INNYM RAZEM
wtorek, 28 lipca 2015
20 naleśników, czyli akcja na 3 patelnie
Dużo naleśników dla całej rodziny. Przepis jest prosty ale ważna jest kosystencja.
2 duże kubki mąki ok. 0,4 l.
tyle samo mleka + 1/2 kubka
łyżeczka cukru
1/2 łyżeczki soli
2-3 jajka (zależnie od wielkości) - z 1 też wyjdzie
Dodane kolejno, powyższe składniki miksuję blenderem do uzyskania płynnej konsystencji. Trzeba pamiętać żeby konsystencja była odpowiednio rzadka ala trochę wolniej płynąca, bo to klucz do sukcesu.
Oczywiście nagrzałem do odpowiedniej temperatury 3 patelnie i rozpocząłem smażenie. W ok 15-20 minut był gotowy kopczyk składający się z około 20 naleśników
Nadzienie na dziś to twaróg rozrobiony ze śmietaną pozostały po dzisiejszym śniadaniu z dodatkiem wysmażonych na patelni moreli z cukrem i cynamonem (udany eksperyment).
Próbowaliśmy kiedyś nawet naleśniki z nadzieniem z mięsa i fasoli, też były pyszne. Swoją drogą nie próbowałem jeszcze smażyć tortilli, która zapewne bazuje na wodzie i mące kukurydzianej. O tym może w którymś z kolejnych odcinków.
2 duże kubki mąki ok. 0,4 l.
tyle samo mleka + 1/2 kubka
łyżeczka cukru
1/2 łyżeczki soli
2-3 jajka (zależnie od wielkości) - z 1 też wyjdzie
Dodane kolejno, powyższe składniki miksuję blenderem do uzyskania płynnej konsystencji. Trzeba pamiętać żeby konsystencja była odpowiednio rzadka ala trochę wolniej płynąca, bo to klucz do sukcesu.
Oczywiście nagrzałem do odpowiedniej temperatury 3 patelnie i rozpocząłem smażenie. W ok 15-20 minut był gotowy kopczyk składający się z około 20 naleśników
Nadzienie na dziś to twaróg rozrobiony ze śmietaną pozostały po dzisiejszym śniadaniu z dodatkiem wysmażonych na patelni moreli z cukrem i cynamonem (udany eksperyment).
Próbowaliśmy kiedyś nawet naleśniki z nadzieniem z mięsa i fasoli, też były pyszne. Swoją drogą nie próbowałem jeszcze smażyć tortilli, która zapewne bazuje na wodzie i mące kukurydzianej. O tym może w którymś z kolejnych odcinków.
sobota, 18 lipca 2015
Pizza domowa w wersji podręcznej
Przedstawiam Państwu najprostszy sposób na pizzę domową, która udaje mi się już niemal za każdym razem. Co prawda zawsze wychodzi nieco inna, ale smaczna.
UWAGA! Tak jak w przypadku wielu ciast, nie można trzymać się tylko i wyłącznie miar podanych niżej, trzeba całość kontrolować organoleptycznie, na oko i słuchać instynktu. A czasami nawet domowników.
SKŁADNIKI:
ok. 2-3 szklanki mąki
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
1 łyżka stołowa oliwy z oliwek
pół dużej kostki drożdży lub 1 mała
ok 1/2 szklanki letniej wody
Drożdże należy rozpuścić w letniej wodzie z cukrem. Następnie dodać kilka łyżek mąki, aby uzyskać mazistą konsystencję. Odczekać około 10 minut, żeby drożdże ruszyły i zaczęły pracować - może wystarczyć 5 minut jeśli się spieszę. Mazista masa zacznie rosnąć i zwiększy swoją objętość.
Na stolnicę lub dowolną powierzchnię w miarę płaską i czystą wysypuję mąkę z łyżeczką soli i powoli wlewam mazisty roztwór drożdży z mąką, najpierw wyrabiając ciasto łyżką, potem ugniatam dłońmi. Proponuję pamiętać o tym, że ciasto musi być dość zwarte. Kontroluję stan ugniecenia ciasta dosypując mąki, ale jeśli z tym przesadzę, to trzeba dodać odrobinę wody. Pod koniec ugniatania ciasta dodaję trochę oliwy z oliwek. Ugniatam do miękkości i sprężystości ciasta. Pozostawiam na około 10 minut. W tym czasie ciasto nieco zwiększy objętość.
Po urośnięciu ciasto rozwałkowuję na powierzchni blachy. Kiedy po latach treningu ktoś dojdzie do wprawy, to może sobie nawet pokręcić szpanersko na dłoni, jak to robią w pizzeriach, ale ja po prostu rozgniatam je na całej powierzchni blachy.
Na ciasto kładziemy dowolne DODATKI. Najpierw oczywiście smaruję ciasto sosem na bazie pomidorów, świeżych, z puszki lub z koncentratu, np. zmiksowany z czosnkiem, ziołami, papryką lub czymkolwiek, co podpowie wyobraźnia. Pizza uwieczniona na fotkach zawiera frankfurterki smażone z cebulką, cukinią i buraczkiem, do tego kukurydza z puszki i posypka z mozzarelli.
Pizzę należy piec 20 min w piekarniku rozgrzanym do 200 st. Celsjusza. Nie ma prawa nie wyjść, choć przypominam sobie pierwszą, której ciasto było twarde jak podeszwa. Wydawało mi się wtedy, że 20 min. to za mało. UWAGA! 20 min w zupełności wystarczy, nawet jeśli brzegi wyglądają na jasne.
Niektórzy zabijają drożdże. Nie wiem, jak to jest możliwe, ale jeśli dodamy letniej wody, to nie powinno się nic stać. Zimna woda nie ruszy drożdży do pracy, więc trzeba ją nieco podgrzać.
Moja pizza zawsze ma inne ciasto. Czasem nieco grubsze, innym razem bardziej zwarte lub puszyste. Wynika to z tego, że za każdym razem dodaję inną ilość wody, co potem generuje odpowiednio większą ilość mąki. Jeśli użyje się mąki tortowej, to oczywiście ciasto jest bardziej puszyste.
Smacznego!
UWAGA! Tak jak w przypadku wielu ciast, nie można trzymać się tylko i wyłącznie miar podanych niżej, trzeba całość kontrolować organoleptycznie, na oko i słuchać instynktu. A czasami nawet domowników.
SKŁADNIKI:
ok. 2-3 szklanki mąki
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
1 łyżka stołowa oliwy z oliwek
pół dużej kostki drożdży lub 1 mała
ok 1/2 szklanki letniej wody
Drożdże należy rozpuścić w letniej wodzie z cukrem. Następnie dodać kilka łyżek mąki, aby uzyskać mazistą konsystencję. Odczekać około 10 minut, żeby drożdże ruszyły i zaczęły pracować - może wystarczyć 5 minut jeśli się spieszę. Mazista masa zacznie rosnąć i zwiększy swoją objętość.
Na stolnicę lub dowolną powierzchnię w miarę płaską i czystą wysypuję mąkę z łyżeczką soli i powoli wlewam mazisty roztwór drożdży z mąką, najpierw wyrabiając ciasto łyżką, potem ugniatam dłońmi. Proponuję pamiętać o tym, że ciasto musi być dość zwarte. Kontroluję stan ugniecenia ciasta dosypując mąki, ale jeśli z tym przesadzę, to trzeba dodać odrobinę wody. Pod koniec ugniatania ciasta dodaję trochę oliwy z oliwek. Ugniatam do miękkości i sprężystości ciasta. Pozostawiam na około 10 minut. W tym czasie ciasto nieco zwiększy objętość.
Po urośnięciu ciasto rozwałkowuję na powierzchni blachy. Kiedy po latach treningu ktoś dojdzie do wprawy, to może sobie nawet pokręcić szpanersko na dłoni, jak to robią w pizzeriach, ale ja po prostu rozgniatam je na całej powierzchni blachy.
Na ciasto kładziemy dowolne DODATKI. Najpierw oczywiście smaruję ciasto sosem na bazie pomidorów, świeżych, z puszki lub z koncentratu, np. zmiksowany z czosnkiem, ziołami, papryką lub czymkolwiek, co podpowie wyobraźnia. Pizza uwieczniona na fotkach zawiera frankfurterki smażone z cebulką, cukinią i buraczkiem, do tego kukurydza z puszki i posypka z mozzarelli.
Pizzę należy piec 20 min w piekarniku rozgrzanym do 200 st. Celsjusza. Nie ma prawa nie wyjść, choć przypominam sobie pierwszą, której ciasto było twarde jak podeszwa. Wydawało mi się wtedy, że 20 min. to za mało. UWAGA! 20 min w zupełności wystarczy, nawet jeśli brzegi wyglądają na jasne.
Niektórzy zabijają drożdże. Nie wiem, jak to jest możliwe, ale jeśli dodamy letniej wody, to nie powinno się nic stać. Zimna woda nie ruszy drożdży do pracy, więc trzeba ją nieco podgrzać.
Moja pizza zawsze ma inne ciasto. Czasem nieco grubsze, innym razem bardziej zwarte lub puszyste. Wynika to z tego, że za każdym razem dodaję inną ilość wody, co potem generuje odpowiednio większą ilość mąki. Jeśli użyje się mąki tortowej, to oczywiście ciasto jest bardziej puszyste.
Smacznego!
wtorek, 14 lipca 2015
Na początek przystawka czyli wstęp
POCZĄTKI - jak zawsze - były dość trudne. Jak każdy prawdziwy mężczyzna wychowany przez
wspaniale gotującą mamę, trochę bałem się wejść do kuchni… Nie, no nie było aż tak źle, potrafiłem zrobić naleśniki, sos do gołąbków i niezłą jajecznicę. Nie można więc powiedzieć, że nie potrafiłem
niczego ugotować, ale skomponowanie samodzielnie nieco bardziej skomplikowanej potrawy było
dla mnie abstrakcją.
TERAZ jest już nieco lepiej, dlatego postanowiłem prowadzić tego bloga, aby spisać przepisy
kulinarne, które towarzyszą mi dość często, są sprawdzone i podobno nawet dają smakowite efekty.
W PRZYSZŁOŚCI zamierzam m.in. poeksperymentować trochę z naszymi rodzimymi warzywami, które towarzyszą nam od wieków, a zostały brutalnie wypchnięte przez obecne, sprowadzone jak powszechnie wiadomo przez królową Bonę. Warzywa te często uważamy za chwasty i zamiast hodować w przydomowych ogródkach, zwalczamy. Jestem zdania, że warto sięgnąć w głąb naszej pamięci smakowej i przypomnieć sobie zapomniane przepisy Słowian.
NA POCZĄTEK - klasycznie. W mieście nie tak łatwo znaleźć zdrowe i nie zanieczyszczone zioła, czy chwasty. A więc do garów!
Zapraszam wszystkich do lektury, próbowania, testowania, polemizowania i życzę smacznego!
wspaniale gotującą mamę, trochę bałem się wejść do kuchni… Nie, no nie było aż tak źle, potrafiłem zrobić naleśniki, sos do gołąbków i niezłą jajecznicę. Nie można więc powiedzieć, że nie potrafiłem
niczego ugotować, ale skomponowanie samodzielnie nieco bardziej skomplikowanej potrawy było
dla mnie abstrakcją.
TERAZ jest już nieco lepiej, dlatego postanowiłem prowadzić tego bloga, aby spisać przepisy
kulinarne, które towarzyszą mi dość często, są sprawdzone i podobno nawet dają smakowite efekty.
W PRZYSZŁOŚCI zamierzam m.in. poeksperymentować trochę z naszymi rodzimymi warzywami, które towarzyszą nam od wieków, a zostały brutalnie wypchnięte przez obecne, sprowadzone jak powszechnie wiadomo przez królową Bonę. Warzywa te często uważamy za chwasty i zamiast hodować w przydomowych ogródkach, zwalczamy. Jestem zdania, że warto sięgnąć w głąb naszej pamięci smakowej i przypomnieć sobie zapomniane przepisy Słowian.
NA POCZĄTEK - klasycznie. W mieście nie tak łatwo znaleźć zdrowe i nie zanieczyszczone zioła, czy chwasty. A więc do garów!
Zapraszam wszystkich do lektury, próbowania, testowania, polemizowania i życzę smacznego!
Subskrybuj:
Posty (Atom)